poniedziałek, 1 sierpnia 2016

"Zostań przy mnie" Harlan Coben

Kolejną pozycją, którą pragnę polecić jest „Zostań przy mnie” Harlana Cobena. Nie będę ukrywać faktu, iż jest on moim ulubionym autorem, a na owej historii oczywiście się nie zawiodłam. Książka opowiada losy trzech na pozór różniących się od siebie osób. Megan - wzorowej żony, opiekuńczej matki i troskliwej synowej. Raya - upadłego fotografa, którego życie całkowicie zmieniło się w mgnieniu oka, a powracający obraz krwi popycha go w objęcia uzależnienia, oraz policjanta - Brooma, który pragnie rozwiązać zagadkę sprzed 12 lat. Historia ma swój początek w przeszłości, w chwili gdy poznajemy bohaterów mają oni stawić czoło tajemnicy, która 12 lat temu rozdzieliła oprócz pewnego małżeństwa, dwoje pozornie nie związanych z ofiarą ludzi. Brzmi intrygująco?
Megan ma piękne życie, cudowną rodzinę, wspaniały dom… Jednak jest coś, czego jej brakuje. Tęskni za swoją tajemniczą przeszłością. Pragnie odrobiny ryzyka i adrenaliny. Pewien telefon sprawia, że kobieta wraca do Atlantic City i stawia czoła niezamkniętej sprawie z przeszłości, a przy okazji odwiedza miejsce, z którym wiele ją wiąże. Ray natomiast tkwi w swej beznadziejności, poddaje się nałogowi i wykonuje swą pracę, która nie przynosi mu najmniejszej nawet satysfakcji. Wyrywa go dopiero z rutyny powrót do śledztwa sprzed lat, które wciąż prowadzi ten sam człowiek - detektyw Broom. 

Akcja rozgrywa się na wielu płaszczyznach. Poszczególni bohaterowie, których w żadnym wypadku nie można podzielić na „dobrych” i „złych”, starają się rozwikłać tajemnicę morderstwa Stewarda Greena. Wydaje się, że wszystko sprowadza się do klubu ze striptizem, lecz czy aby na pewno? I czy Lorraine jest w stanie pomóc przyjaciółce oraz policji w rozwikłaniu zagadki? A może święto Mardi Gras leży u podstaw morderstwa Stewarda? Opowieść jest pełna licznych niewiadomych, a stopniowe ich rozwiązywanie doprowadza czytelnika do nieoczekiwanego finału. Autor genialnie utrzymuje napięcie jak i wprowadza czytelnika na fałszywe tropy. Wszystko po to, by zaognić ciekawość i sprowokować do myślenia. Bawi się z nami poszlakami, dzieli się punktem widzenia każdej z poznanych osób, pozwala nam w coś wątpić oraz wierzyć w coś błędnego.



Całość jest niebywale intrygująca, a czyta się ją jednym tchem. Ciekawość jest rzeczą ludzką, autor natomiast świetnie wykorzystuje tę oto słabość każdego czytelnika.